Opis:
Anatolia, lata pięćdziesiąte. Tytułowa Leyla - najmłodsza z pięciorga
rodzeństwa – marzy o ucieczce z klaustrofobicznego, biednego miasteczka,
gdzie celem jest po prostu przetrwanie i od rodziny, której nędzną
egzystencję zatruwa despotyczny ojciec.
Feridun Zaimoglu wraca "Leylą" do świata swojego dzieciństwa. Przygląda się krajowi, z którego wraz z rodzicami wyjechał, jego patriarchalnej codzienności zdeterminowanej przez surową religijność, lecz przede wszystkim kobietom podporządkowanym ojcom, braciom i mężom, rozpaczliwie szukającym własnej drogi.
Niemiecka krytyka przyjęła powieść entuzjastycznie, doceniając kunszt, z jakim jej autor odtworzył zupełnie nieznaną europejskiemu czytelnikowi rzeczywistość wschodniej Turcji, "z miłością do szczegółu" i "panoramicznym realizmem".
"Jest tu jakaś patologia. Czterdziestoletni, na oko zdrowy facet opisuje świat widziany oczami małej dziewczynki. Co to ma być!? Ten świat, wschodnia Turcja, jest u niego umazany krwią, przeżarty brutalnością i aż w nim bulgocze od hormonów i od seksu.
Ale jeszcze bardziej patologiczne jest to, jak dobrze Zaimoglu wtopił się w Leylę. Jak doskonale opisał jej najbardziej intymne myśli i chwile. Albo ukradł te opowieści jakiejś małej dziewczynce i wydał pod swoim nazwiskiem, albo niemiecko-turecki Allah dał mu naprawdę wielki talent".
Witold Szabłowski
Feridun Zaimoglu wraca "Leylą" do świata swojego dzieciństwa. Przygląda się krajowi, z którego wraz z rodzicami wyjechał, jego patriarchalnej codzienności zdeterminowanej przez surową religijność, lecz przede wszystkim kobietom podporządkowanym ojcom, braciom i mężom, rozpaczliwie szukającym własnej drogi.
Niemiecka krytyka przyjęła powieść entuzjastycznie, doceniając kunszt, z jakim jej autor odtworzył zupełnie nieznaną europejskiemu czytelnikowi rzeczywistość wschodniej Turcji, "z miłością do szczegółu" i "panoramicznym realizmem".
"Jest tu jakaś patologia. Czterdziestoletni, na oko zdrowy facet opisuje świat widziany oczami małej dziewczynki. Co to ma być!? Ten świat, wschodnia Turcja, jest u niego umazany krwią, przeżarty brutalnością i aż w nim bulgocze od hormonów i od seksu.
Ale jeszcze bardziej patologiczne jest to, jak dobrze Zaimoglu wtopił się w Leylę. Jak doskonale opisał jej najbardziej intymne myśli i chwile. Albo ukradł te opowieści jakiejś małej dziewczynce i wydał pod swoim nazwiskiem, albo niemiecko-turecki Allah dał mu naprawdę wielki talent".
Witold Szabłowski
UWAGA!
Jeśli recenzja tej książki pojawiła się na Twoim blogu, a jednak nie
ma jej wśród podanych linków, zgłoś to w komentarzu, a ja uzupełnię
listę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz